michael jordan
menu chicago bulls multimedia inne o_stronie
licznik
Jesteś

osobą która odwiedziła stronę
od 27.XII.2001
buttony
Chcesz się wymienić buttonami?
Wyslij maila

megapliki.pl serwis koszykarski
belka
menu

W cieniu Jordana - historia najsłynniejszego Pająka
Dodał: jordan Dnia: 29 Mar 2004 Dział: Artykuły

Do NBA trafił w drafcie w 1987 roku z numerem pi±tym. Swój talent ujawnił dosyć póĽno. W liceum nie sprawiał w ogóle wrażenia gracza, który w przyszło¶ci miał być jednym z 50 najlepszych zawodników w historii NBA i 6-krotnym mistrzem NBA. Dlatego też żaden uniwersytet nie interesował się tym zawodnikiem. Dzięki staraniom Donalda Wayne'a, dzięki któremu Pippen został przyjęty na uczelnie Central Arkansas. Scottie był wtedy niewysoki, miał 185 cm wzrostu, był chudy i ... wolny.

Zdaniem Wayne'a stopy Pippena rosły nieproporcjonalnie szybciej w stosunku do ciała i to było tego powodem. Na uczelni wykazał się dopiero na trzecim roku, wreszcie stał się najlepszym zawodnikiem drużyny akademickiej, a nawet może całej ligi AIC (Arkansas Intercollegiate Conference). "Pipp" urósł przez cztery lata do 201 cm miał bardzo długie ramiona, dzięki czemu zwracano na niego uwagę. Panowie Dyer i Jones, trenerzy zawodnika uważali, że jego zdolno¶ci były nieograniczone i czynili wszelkie kroki, a by otworzyć mu drogę do NBA. Dyer zadzwonił do byłego i cenionego łowcy talentów Marty'ego Blake'a. Wcze¶niej kontaktowali się z władzami Spurs i Mavericks jednak rezultaty były marne. Blake poinformował pierwszy Krausego o młodym talencie, który gra na małym uniwersytecie.
"O Boże, to naprawdę coć wyjatkowego"- powiedział Jerry Krause, gdy po raz pierwszy zobaczył Pippena w akcji. Pippen miał szczupłe, ale potężne ciało i niezwykle harmonijnie się poruszał. Nie był dobrym strzelcem, ale dzięki wspaniałym dłoniom o długich palcach mógł bez trudu opanować ten element i dobrze panować nad piłką. Był wystarczająco sprawny, szybki, żeby stać się dobrym obrońcą. Chicago miało poza tym specjalnie opracowany program siłowy, który by pomógł mu w „przybraniu na masie”. Pippen był na wielu obozach pokazowych potem podróżował do Indiany, Phoenix, Clevland, New Jersey. Gdy przebył wreszcie do Chicago został poddany wielu ćwiczeniom od razu został doceniony przez trenerów, którzy podjęli decyzje, że w tegorocznych drafcie będą ze wszelkich sił starali się go pozyskać. Szkoleniowcy Tex Winter i Al. Vermeil docenili płynność ruchów młodego gracza. Został poddany dwóm ćwiczeniom stosowanych przez „byków” i w nich naprawdę zabłysnął sprawnością. W jednym z nich trenerzy kładli piłki na kole, otaczającym linię rzutów osobistych, a gracz miał wykonać jak najwięcej wsadów w ciągu trzydziestu sekund. Scottie pobił rekord „pakując piłkę do kosza” 15 razy! Zadanie to miało sprawdzić jego umiejętność szybkiego poruszania się do przodu i w boki. Uważano je za „zabójcze”. W innym ćwiczeniu Pippen miał podskoczyć cztery razy z rzędu, a komputer pomagał ocenić wysokość skoku i czas odbijania się od ziemi między skokami. Wynik ponownie okazał się rewelacyjny. Działacze chcieli za wszelką cenę mieć go w składzie, zamienili nawet się na piąty numer w drafcie. „Pipp” także nie chciał grać nigdzie indziej. I tak też się stało, Scottie wraz z Horacem Grantem zostali wybrani przez Byki. Tegoroczne wybory przyniosły Krausemu wielkiej sławy jako łowcy talentów.
Zmiany były widoczne podczas treningów. Grant stawiał czoło Oakleyowi a Pippen Jordanowi. Mike zresztą bardzo dużo pracował na treningach z debiutantem. Dostrzegł czysty talent Pippena. Uczył go twardości w grze a także podstawowych elementów takich jak przełamanie podwójnego krycia. Istniał jednak manewr, który udawał się Scottiemu, którego Jordan nie umiał. Stojąc za linią końcową pod koszem Pippen umiał wsadzić do kosza piłkę, a Jordan nie. Często zostawali po treningach, ćwiczyli rzuty i grali jeden na jeden. Wszyscy dostrzegali pracę tych dwóch. Tex Winter powiedział, że Pippen w niektórych elementach miał większy potencjał niż Jordan.
Co jednak sprawiało, że był cała karierę w cieniu Aira? Jordan miał wielk± pewno¶ć siebie we wszystkim, co robił. Pippenowi tego brakowało. Także wielka zażyło¶ć, waleczno¶ci i chęć zwycięstwa przemawiała na korzy¶ć Jordana, który dzięki wcze¶niej wymienionym cechom jest, kim jest. Przypomina się pewien incydent, który miał miejsce podczas finałów konferencji w 1994 roku. Był to pierwszy sezon po przej¶ciu Jordana na baseball. Na 1.8 sek. przed końcem spotkania w trzecim meczu wynik był remisowy i Jackson poprosił o przerwę. Naszkicował plan akcji, w którym Toni Kukoc miał wykonać ostateczny rzut. Pippen, który był podpor± drużyny podczas nieobecno¶ci Jordana i mówiono nawet, że jest jednym z głównych kandydatów do nagrody MVP ligi, w¶ciekł się wtedy i odmówił powrotu na boisko. Wcze¶niej podobny wypadek nie miał miejsca, nigdy lider nie odmówił gry w kluczowym momencie walki o tytuł. Jackson spytał asystenta, co robić. "Pieprz go" - taka była odpowiedĽ. Na szczę¶cie rzut Kukoca był celny i przyćmił cały incydent. Wszyscy, którzy znaj± Mike'a wiedz±, że on nigdy by tak nie post±pił. Scottie nie umiał przewodzić zespołem, kiedy Jordan ogłosił swój powrót nie krył rado¶ci. W roli lidera czuł się po prostu nieswojo. Nie miał charakteru Jordana, ten grał z kontuzjami i podczas choroby (pamiętny mecz z Utah), dla niego liczyło się tylko zwycięstwo. Pippen, który doznał kontuzji stopy zwlekał z powrotem, nie dlatego, że odczuwał jakie¶ objawy kontuzji, ale dlatego, że... chciał większych zarobków. Kiedy¶ odmówił gry w końcówce meczu, gdy bolała go dłoń, chociaż miał za zadanie krycia od piłki zawodnika drużyny przeciwnej.
Ale kto wie czy gdyby Pippen miał jak Jordan okazję gry pod okiem Deana Smitha na North Carolina nie dorównałby Jordanowi? Praca z takim szkoleniowcem nie tylko rozwija umiejętno¶ci, ale też psychikę i charakter.
Jedno jest pewne, mimo wszystko tworzyli ¶wietny duet, może najlepszy w NBA... Jeden bez drugiego nie osi±gn±łby tylu sukcesów. Wzajemnie się uzupełniali. Bez Pippena Jordan pewnie i by miał takie statystyki, ale drużyna by z pewno¶ci± na tym ucierpiała. Byki nie zdobyły tytułu bez Jordana, ale też i bez Pippena.

¬ródło: "Grać i wygrać. Michael Jordan i ¦wiat NBA" - David Halberstam
Autor artykułu: Bartek Kula

copyright: probasket.pl


Komentarze:
nick:
mail: (optional)

Wpisz kod z obrazka
Security Image

smile: smile wink wassat tongue laughing sad angry crying 
sonda
forum2
subskrypcja lista mailingowa
Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowościach w serwisie, wpisz poniżej swój adres email.



wyszukiwarka szukaj znajdz
ramka_dol Kliknij i nakarm głodne
dziecko z serwisem
www.MichaelJordan.pl
akcja pajacyk
ramka_dol
ramka_dol